Nie każdy ma duszę rewolucjonisty, ale można zrobić
małe obalenie ustroju we własnym zakresie. A rzecz będzie o umowach majątkowych
małżeńskich.
Z chwilą zawarcia związku małżeńskiego powstaje
między małżonkami tzw. ustrój wspólności ustawowej małżeńskiej. W uproszczeniu
można go nazwać „co moje to i twoje”, czyli wszystko co razem nabywamy jest
wspólne. Wyjątkiem są rzeczy nabyte w spadku, w drodze darowizny lub przed
zawarciem małżeństwa, bo te należą tylko do konkretnej osoby.
„Obalenie” tego ustroju wspólności ustawowej to
właśnie zawarcie umowy majątkowej małżeńskiej, popularnie nazywanej
„intercyzą”. Jest kilka rodzajów takich
umów, jednak najczęściej zawierana jest umowa wprowadzająca tzw. ustrój
rozdzielności majątkowej według zasady „co moje to moje, a co twoje to twoje”.
Intercyzę można spisać także przed zawarciem
małżeństwa, wtedy ustrój wspólności ustawowej w ogóle nie powstaje, a więc nie
trzeba go „obalać”.
Intercyzę spisuje się u notariusza i działa ona od chwili
jej podpisania, nigdy wstecz. Działanie wsteczne można uzyskać jedynie orzeczeniem
sądu o wprowadzeniu rozdzielności.
Zawarcie intercyzy powoduje, że każdy z małżonków
może samodzielnie zawierać wszelkie umowy i nabywać majątek, w tym
nieruchomości i lokale, bez zgody, a nawet wiedzy drugiego małżonka. Warunkiem
jest jedynie okazywanie tej umowy przy podpisywaniu aktu notarialnego bądź
innej umowy np. umowy kredytowej w banku.
Co ważne, jeśli przed zawarciem intercyzy małżonkowie
zaciągnęli wspólnie jakieś zobowiązania to obowiązek ich spełnienia nadal na
nich ciąży, można ewentualnie ustalić między sobą, że jedno z małżonków będzie
spłacać wierzyciela. Jednak takie wewnętrzne ustalenie nie ma skutku w stosunku
do wierzyciela, który może według swojego uznania ściągać dług od każdego z
małżonków.
Często powodem zawarcia intercyzy jest
sytuacja, gdy jedno z małżonków prowadzi działalność gospodarczą i powstaje
obawa, że z tego tytułu mogą powstać długi, które wierzyciel będzie chciał
ściągać z majątku wspólnego. Należy jednak wziąć pod uwagę, że:
- zgodnie z treścią art. 111
ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku Ordynacja podatkowa „małżonek podatnika, który zawarł z podatnikiem umowę małżeńską o
wyłączeniu wspólności ustawowej, odpowiada całym swoim majątkiem solidarnie z
podatnikiem prowadzącym działalność gospodarczą lub wykonującym wolny zawód za
zaległości podatkowe wynikające z tej działalności i powstałe w okresie, w
którym stale współdziałał z podatnikiem
w jej wykonywaniu, osiągając korzyści z prowadzonej przez niego działalności”,
- zgodnie treścią art. 116
oraz art. 126 Ustawy z dnia 28 lutego 2003
roku Prawo upadłościowe i naprawcze
„roszczenia małżonka upadłego wynikające z umowy majątkowej małżeńskiej mogą
być uwzględnione tylko wówczas, gdy była ona zawarta wcześniej niż dwa lata
przed dniem złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz o tym, że zniesienie
wspólności majątkowej umową majątkową jest skuteczne w stosunku do masy upadłości
tylko wtedy, gdy umowa zawarta została co najmniej dwa lata przed dniem
złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości”.
Co to oznacza w praktyce?
Po
pierwsze odpowiedzialność podatkowa małżonka osoby prowadzącej działalność
gospodarczą wynikająca z wyżej powołanych przepisów ordynacji podatkowej.
Po
drugie, w sytuacji, gdy któryś z małżonków prowadzi działalność gospodarczą
samo zawarcie intercyzy nie wystarczy, aby ochronić majątek wspólny przed
wierzycielami. Jeśli następuje upadłość to intercyza musi być zawarta co
najmniej dwa lata wcześniej, po to aby wspólny majątek nie wszedł w skład masy
upadłości i nie był następnie zarządzany przez syndyka masy upadłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz